wtorek, 14 lipca 2015

Rozdział 4

Październik


Jeśli miałby ocenić swój stan psychiczny po miesiącu znajomości z Emilem w porównaniu do początku to było na prawdę OK.
Całkowicie już się przyzwyczaił do obecności chłopaka w jego ławce. Potrafił też z nim w miarę na luzie rozmawiać.
Przecież on nie gryzie!
Przez ten czas nauczyciele zdążyli się już rozkręcić i chcąc nie chcąc coraz więcej uwagi poświęcał szkolę (mimo że jego przygotowanie do lekcji i tak zawsze było minimalne)
Zawsze starał się mieć w miarę dobre oceny, żeby nie robić niepotrzebnie dodatkowych zmartwień mamie.
Emil miał znudzoną minę i opierał głowę na prawej ręce, a lewą skrobał notatki. Zauważył to dość późno, ale chłopak był leworęczny. Oprócz notatek kreślił też dużo obrazków na marginesach… jakieś dziwne znaczki, napisy, postacie.
Dziś malnął sobie małą grubą kaczkę z nożem. Ksaweremu się podobała, ale nie miał pojęcia jaki on ma problem z kaczkami... i nie zamierzał pytać.
Chodziło o to że zielonooki miał dziś na sobie białą koszulkę z drobnym napisem “Never trust a duck” *
Wtf? W każdym razie lepiej siedzieć z kimś kto rysuje sobie w zeszycie dziwne rysunki, niż z kimś kto rysował by karniaki w twoim zeszycie…
Emilowi chyba właśnie znudziło się podpieranie głowy, bo zaczął przeczesywać i targać zwoje ciemnoblond włosy. Teraz uroczo sterczały we wszystkie strony… Blondyn poprawił nerdy i wrócił do wgapiania się tępym nieobecnym wzrokiem w tablice.
W okularach tez wyglądał dobrze, ale chyba trochę optycznie pomniejszały mu oczy.
Nie miał pojęcia jakim cudem zauważał u niego tak drobne szczegóły… i nie chciał wiedzieć.
Poza tym wszystko było już naprawdę OK.
Niestety pod koniec lekcji nauczyciel postanowił zepsuć jego harmonię jednym głupim zdaniem.
    - Dziś zadaję pierwszy projekt do domów… wiecie już na czym to polega, prawda? W zeszłym roku odnieśliśmy w ten sposób dobre rezultaty… a więc tematem będzie...
Wyrwany z zamyślenia wytrzeszczył oczy na faceta od wosu.
Błagam nie! Tylko nie to!
    - Będziecie pracować w parach tak jak siedzicie w ławkach…
No to mogę umrzeć. Fuck.

***


Jaa Jeebie…. czemu nie pomyślałem o tym wcześniej?!
Ich nauczyciel w zeszłym roku bardzo często zadawał jakiś projekt do wykonania w parach. Oczywiście kiedyś siedział sam, więc sam też przygotowywał projekt. Zajmowało mu to sporo czasu, ale przynajmniej nie musiał się użerać z jakimś idiotą w parze.
Ale… już lepsze było by być w parze z idiotą niż z NIM.
Fuck… fuck… co robić? Może powiem mu żeby to olał i przygotuje to sam? Z drugiej strony… z jakiej racji mam coś za niego robić?!
    - Ej, to co robimy z tym? - usłyszał nagle za plecami.
Aż podskoczył.
    - Emil, chcesz żebym zawału dostał?!
Blondyn się roześmiał. Był niższy o pół głowy i oczywiście akurat teraz musiał to zauważyć.
Eh…
    - Słuchaj… chcesz to sam to napisze a potem jakoś się podzielimy. Nie trzeba będzie kombinować i w ogóle…
    - Mowy nie ma! Nie będziesz odwalał za mnie roboty!
No trochę racji ma.
    - Niech będzie, ale pod warunkiem że ogarniemy to u mnie. Nie chce mi się nigdzie łazić…
To się nie dzieje na prawdę.
    - Jasne? To co… w piątek po szkole? - zapytał zadowolony.
    - Taa…
Czy ja właśnie zaprosiłem go do siebie?! Koniec świata się zbliża…


***


Piątek! Piąteczek! Piątunio!
Normalnie wracając ze szkoły cieszył by się z tego jak dziecko z cukierka, ale niestety był jeden mały problem.
Zwykle sam wracał ze szkoły, więc uczucie że towarzyszy mu Emil było dość… dziwne. Wszystko to było dziwne! Na szczęście chodziło tylko o głupi projekt na wos. Kiedy przygotowywał to samemu schodził mu na to tydzień. (chociaż w sumie szczególnie się nie śpieszył) W każdym razie wątpił czy uda im się to skończyć to w jeden dzień.
    - Daleko jeszcze? - zapytał blondyn niepewnie.
Mimo woli na niego spojrzał.
Była typowa jesienna pogoda. Wiatr zapewne rozwiewał by mu włosy, gdyby tylko nie miał na głowie kapelusza… z drugiej strony wyglądał w nim dobrze.
Właściwie zawsze wygląda dobrze eh…
Miał tez na sobie beżową kurtkę, i bandanę ciasno zawiązaną pod szyją.
Tak mu zimno? A może chorowity jakiś?
Ksawery zadowolił się jedyne bluzą i wcale nie narzekał na chłód.
    - Jeszcze jeden zakręt.
    - Hee? Nie mieszkasz wcale daleko od szkoły…
    - A czemu tak myślałeś?
    - Czy ja wiem? Często się spóźniasz, więc założyłem że przyczyną jest odległość. No i często cię widzę w parku, więc myślałem że jesteś raczej z tamtych okolic…
    - No to za dużo myślisz.
Zapadła cisza.
    - Wiesz… jeśli mamy zrobić razem ten projekt, to chyba powinieneś zacząć konstruować odrobinę dłuższe wypowiedzi. To by wiele ułatwiło.
    - yhm…


***


    - Jestem! - krzyknął otwierając drzwi do domu.
Ściągnął buty i rzucił je pod ścianę w przedsionku. Dał znać wzrokiem Emilowi że może zrobić to samo. Potem oboje weszli do środka.
    - A to kto? - zapytała jego mama wchodząc z kuchni do salonu.
    - Dzień dobry - przywitał się blondyn ściągając kapelusz i kurtkę.
    - Kolega z klasy… Emil. Musimy zrobić projekt na wos.
Sara zmierzyła go spojrzeniem a potem uśmiechnęła się przyjaźnie.
    - To miło że chciałeś przyjść! Wiem jaki Ksawery potrafi być nieznośny haha! Prawie nigdy nie przyprowadza kolegów.
Tak twój uroczy synek widocznie nie przyciąga ludzi. Chcesz złożyć reklamacje?
    - Nie jest z nim tak źle - roześmiał się Emil.
    - Jesteś bardzo miły. Zrobić wam coś do picia? Nie jesteście głodni?
    - Nie.
    - Ja poproszę kawę - powiedział blondyn.
    - Oczywiście!
Tak jak podejrzewał jego mama przełączyła się na tryb “słodkiej roześmianej mamy”
Chyba się porzygam…


***


    - Wiesz twoja mama jest mega spoko! - powiedział mu, kiedy weszli do jego pokoju.
Sami w jednym pokoju. Coś strasznego.
Spróbował zignorować ten fakt i walnął się na łóżko, aby udawać że ma wyjebane.
Tak naprawdę uważał że jego pokój jest świetny i czerpał wielką radość z obserwacji Emila który właśnie dokładnie go badał.
Ściany oklejone plakatami, szafa (której zawartość w dużym stopniu była na podłodze lub krześle… taa… nawet się nie wysilił żeby posprzątać), gitara elektryczna ustawiona w kącie, półka z mało imponującą ilością książek… oprócz tego było na niej sporo tomików mangi i ogromna kolekcja płyt.
Blondyn bez pytania zaczął je przeglądać.
Ksawery przypatrywał się temu zaciekawiony, czy chłopak lubi coś z jego muzyki.
    - Wow trochę tu tego masz! - krzyknął z podziwem.
    - Taa… słuchasz może coś z tego?
    - Hm… stąd to jak na razie to tylko Beatelsów… o, Linkin Park jest nawet spoko…
To  i tak już coś.
Kusiło go żeby zapytać jakiej muzyki słucha, ale obiecał sobie że nie będzie go o nic wypytywać.
    - Happysad! - wykrzyknął nagle Emil trzymając w rękach kilka płyt.
    - Lubisz ich?
Blondyn z entuzjazmem pokiwał głową.
    - Jak chcesz to możesz puścić…
Po chwili płyta Happysad - "Wszystko jedno” rozbrzmiewała cicho w pokoju.
Poczuł ulgę. Nie było chociaż niezręcznej ciszy.


***


Męczyli się nad tym projektem już kilka godzin, a do końca raczej na razie się nie zbliżali.
Mimo to był zadowolony że robi się późno, bo oznaczało to że Emil w końcu pójdzie sobie do domu, a on będzie mógł pograć w League of Legends na odstresowanie.
Jego piękne myśli i nadzieję zniszczyła chwilę później jego mama wpadając do pokoju z poważną miną.
Co ta kobieta znowu wymyśliła?
    - Słuchajcie chłopaki, jest już okropnie późno w dodatku leje…
Nie da się nie zauważyć kiedy deszcz napierdala z taką siłą w okno połaciowe, ale dzięki mamo że nam o tym powiedziałaś.
    - Jak Emil chce to możemy go przenocować - zaproponowała z promiennym uśmiechem na twarzy.
Gdyby miał coś teraz w ustach to z pewnością by to wypluł.
    - Wiesz… on na pewno nie chce się narzucać i…
Już miał wygłosić długą przemowę o tym jak bardzo Emil nie może tu spać, ale chłopak mu przerwał.
    - Hee? Ale ja na prawdę chętnie zostanę.
Nie…
To się nie dzieje na prawdę.
Wszyscy powariowali. Muszę wyemigrować na inny kontynent…
Jaki człowiek się na coś takiego godzi?! Czy on nie widzi że moje “on na pewno nie chce się narzucać” znaczy dokładnie to samo co “Won z mojego domu”, tylko że tak bardziej dyskretnie?!
Patrzył na matkę błagalnym wzrokiem, ale ona już mówiła coś o materacu i proponowała Emilowi żeby zadzwonił od niej do swojego domu i dał znać że nie wróci na noc, oraz otworzyła JEGO szafę w poszukiwaniu czegoś w czym EMIL mógłby spać.
BOŻE ŚWIĘTY NIE!
NIE!
Było już tak pięknie. Wszystko wracało do normy… ale NIE. MUSIAŁA ZEPSUĆ!


***

Sytuacja była dość dziwna, ale wszystko dzisiaj było dziwne więc już nawet się nie zastanawiał…
Drugim powodem dla którego przestał już myśleć cokolwiek był fakt, że jego mózg był w tej chwili tęczową galaretką… w każdym razie tak się czuł.
Dlaczego?
A no właśnie brał prysznic, kiedy nagle do jego głowy zawitała jakże barwna myśl że niecałe 5 minut temu mył się tutaj Emil.
Stał w tym samym miejscu… w gorącej wodzie… używał jego szamponu…
BOŻE TO JEST CHORE.
Był pewien że jest cały czerwony i wygląda w tym momencie jak zboczeniec. Potrzebował dobrych 15 minut żeby się ogarnąć.


Myjąc zęby widział w lusterku swoje brązowe, mokre włosy sterczące we wszystkie strony, oraz oczy które zdecydowanie miały wyraz podobny do oczu osoby psychicznie chorej.
Myśl o tym, że kiedy wróci do pokoju, żeby iść w spokoju spać... będzie tam też ON, była przerażająca.


Przez minute zaczął rozważać samobójstwo, ale jednak sobie odpuścił… Jeśli miałby się zabić, to musiałby zrobić to w o wiele bardziej widowiskowy sposób, a nie bardzo miał teraz na to wenę.


***

Kiedy wszedł do pokoju Emil siedział po turecku na swoim materacu i czytał jedną z jego mang, którą widocznie wziął sobie bez pytania.
Po chwili rozpoznał w niej pierwszy tomik “Fullmetal Alchemist” i mimo woli się uśmiechnął. Dobrze pamiętał jak jarał się tym w gimnazjum.
Niestety teraz bardziej się jarał osobą która to czytała.
Nadal nie wiedział jak to się stało, ale podejrzewał że jest opętany… albo coś.
Postanowił całkowicie zignorować sytuacje. Udał się na swoje łóżko, wziął laptop i planował odpalić sobie jakiś serial na słuchawkach.
    - Nie idziesz spać? - zapytał go blondyn, odkładając tomik na bok.
Czy on..
Musi..
Się odzywać?!
    - Wiesz zwykle siedzę trochę dłużej. - wyjaśnił otwierając laptop.
    - Hmm… chyba już wiem czemu spóźniasz się do szkoły… - wymamrotał pod nosem.
Postanowił udać że nie słyszy.
    - W takim razie Dobranoc… a no i sorry że tak się tu wprosiłem. Pewnie cię tylko wkurzam, ale twoja mama była taka miła, a ja na prawdę nie lubię przebywać w swoim domu, więc…
Ksawery podniósł na niego wzrok.
Co miał na myśli?
    - A no nic się nie stało… chyba… i ten no… Dobranoc. Nie przeszkadza ci zapalone światło?
    - Nie spoko. Dzięki - powiedział i położył spać.


Cisza.
Pierdolona cisza…
Minęła godzina od kiedy Emil spał, ale nie było mowy żeby on też zasnął. Nie mógł się też skupić na oglądaniu czegokolwiek więc laptop szybko poszedł w odstawkę.
Przyglądał więc się śpiącemu chłopakowi. Jakkolwiek to brzmiało. Właściwie widział jedynie jego plecy, bo leżał do niego tyłem. Słyszał też jego delikatny oddech…


Jak to w ogóle możliwe że 3 miesiące temu zauważył tego chłopaka na ławce w parku, a teraz śpi on w tym samym pokoju?


Nagle zamarł, bo Emil przewrócił się na drugi bok.
Widok był tak rozkoszny że aż zatkał usta dłońmi żeby nie pisnąć.
Chłopak nadal miał lekko wilgotne włosy… twarz wtulona w poduszkę była rumiana, usta rozchylone… było ciepło więc był odkryty… miał podkulone nogi… spał w bokserkach i JEGO koszulce Nirvany, która podwinęła się do góry odsłaniając jego chudy brzuch.
Przez chwilę pomyślał że go zgwałci, ale ta myśl na szczęście uciekła od niego tak samo szybko jak myśl o samobójstwie.


Wpadł za to na najbardziej CHORY pomysł w swoim życiu, który w dodatku miał zamiar zrealizować. Chwycił swój telefon i pospiesznie wybrał kciukiem funkcje aparatu.
No cóż… jak być zboczonym to na całego.
Z zadowoleniem stwierdził że zdjęcie niemal oddawało cudowny obraz który miał przed sobą, ale po chwili dotarło do niego co właśnie zrobił i nie było mu już tak wesoło.
Emil znowu się przekręcił i leżał teraz na brzuchu z odkrytymi plecami, przytulając poduszkę.
Poduszki mają fanie. Nie muszą się niczym przejmować… a no i są tulone przez uroczych terrorystów.
Kolejne zdjęcie poszło.
Ogólnie w końcu wyszło ich z pięć…


NIKT nie może się o tym dowiedzieć. Nikt. Nigdy. A już na pewno nikt nie może tego zobaczyć. Zabiorę to ze sobą do grobu. Będę się za to smażyć w piekle… ale było warto.
Chyba jeszcze długo nie zasnę.

Miał taki równy oddech...


***
Od Autora:
Pisałam to na pół śpiąco... pewnie rano przeczytam to z miną typu "wtf" bo tera nawet nie pamiętam co przed chwilą napisałam xDD Chyba wyszło całkiem długie o.O Mam nadzieje że się podobało :3 Pozdrawiam i proszę o komentarze~! oraz z góry przepraszam za błędy ;-;

*to cytat z książki "Mechaniczny Anioł" (dedykuje te kaczkę Agacie, która to czyta zapewne xD)

4 komentarze:

  1. Cześć!

    Na Twojego bloga wpadłam zupełnym przypadkiem i muszę przyznać, że się zakochałam! Powiem szczerze, że czytając to, też jestem ledwo przytomna ze zmęczenia, ale jak już zaczęłam czytać to nie mogłam przestać. I, by nie tracić czasu, bo byłam ciekawa, co dalej, komentuję dopiero ten rozdział. Wybacz! Na przyszłość się poprawię :D. A teraz co do samej historii. Jezu! Mega! Szczególnie ten rozdział :D. Ksawery zauroczony Emilem - mraśnie! I te zdjęcia - hahaaha! No myślałam, że z fotela spadnę czytając ten fragment :D. Ale przyznam szczerze, że nic nie pobije jego rozkmin, które wstawiasz w dużej ilości. Dawaj ich więcej :D. A ja Ci powiem, że już go lubię! To taki swój chłop :D. I jeszcze Emil - ach! Jaki słodziak! Normalnie tyle słów zachwytu ciśnie mi się na usta, że nie jestem w stanie ich wszystkich wypisać! Muszę Cię pochwalić za styl, który jest naprawdę świetny! Owszem, błędów sporo bym znalazła, ale bardziej skupiam się na samej historii, bo jest wciągająca :D. Co jeszcze? Mamuśka! Hahaha :D. Jaka fajna z niej kobietka :D. Bardzo sympatyczna! I taka szczera :D. O, o, o! I co zapadło mi w pamięć - "zgłoś reklamację" - hahaha! No ten tekst mnie rozwalił :D. Zresztą każdy rozdział miał w sobie sporo ciekawych rzeczy, ale najbardziej podobają mi się komentarze Ksawerego :). Ich nic nie pobije! I jeszcze zazdrosny Ksawery - wielbię! Czy coś jeszcze? Tak! Dodaj obserwatorów to się dopiszę, bo nie chcę przegapić kolejnych notek. A właśnie, kiedy następna?

    Pozdrawiam cieplutko,

    R :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taki wyczerpujący komentarz ^-^ Bardzo mi miło :D <3

      Następna notka będzie dziś lub jutro w nocy, bo jak na razie mam sporo weny :3 a potem przez jakiś czas nie będzie bo wyjeżdżam.
      Również pozdrawiam ^-^
      i jeszcze raz dzięki :D

      Usuń
    2. Nie ma za co :D. Mi miło jest czytać i komentować :D. Dzięki za info :D. Na pewno przeczytam! I miłego wypoczynku życzę :D.

      R.

      Usuń
  2. Czemu go nie zgwałciłeś ja się kurde pytam?! T.T
    L: Chora psychicznie!!!
    Czepiasz się! :p I zdjęcia mu zrobił *.* Boże w życiu się tak bardzo do telefonu nie szczerzyłam! X3 Ten rozdział jest zajebisty! I mam jeden jeszcze do nadrobienia... Hyhyhy! ;3 Ta noc będzie ciekawa~! ;D Lecę czytać następny!
    Bye bye~!
    M&L

    OdpowiedzUsuń